5 powodów, dla których warto odwiedzić targi bez żony

5 powodów, dla których warto odwiedzić targi bez żony

PODZIEL SIĘ
Kardr w filmu Wilk z Wallstreet.

Nie targujemy z kobietami, czyli Wilk z Trade Fair Street

Branża targowa w Polsce na przestrzeni lat bardzo się zmieniła. Wciąż pozostaje ważnym instrumentem marketingu i komunikacji biznesowej, ale dzięki poszerzeniu swojej formuły o profesjonalną organizacji eventów o charakterze sportowym, kulturalnym, społecznym itd. targi stają się ważnym punktem w kalendarzu wielu facetów. Punktem, który nie uwzględnia walizki żony. Zapoznaj się z 5 powodami, dla których warto odwiedzić targi bez żony i poczuć się jak wilk z filmu Martina Scorsese!

1Like a boss, czyli sam sobie sterem…

Kardr w filmu Wilk z Wallstreet.

Ta sukienka ślubna jest boska, ale chodźmy jeszcze na inne stanowisko; w tamtej części budynku widziałam promocję 25% na maseczkę; szybko, bo za 5 minut zaczyna się pokaz sprzętu AGD…  nie trzeba powoływać się na badania amerykańskich naukowców, aby móc stwierdzić, że mężczyźni inaczej postrzegają proces dokonywania zakupów niż kobiety. Targi, nieważne jakiej branży by nie dotyczyły – oferują szeroką gamę produktów i wydarzeń o jednym czasie i w jednym miejscu. To dla wielu kobiet zbyt wielki bagaż emocjonalny. Jednak jak wytrwały łowca, zarzucają go na plecy i ruszają w drogę w poszukiwaniu najlepszych okazji. Mężczyźni podchodzą do tej sprawy nieco bardziej egoistycznie. Skoro już przywołaliśmy naukowców, to dowodzą oni, że przeciętny facet w supermarkecie odczuwa taki stres, jak policjant stojący naprzeciwko demonstrantów. Targi konsumenckie bez żony, to jednak zupełnie inna bajka. Godzinka przy najnowszym Porsche 911 R, czy Ferrari California T? Czemu nie. Dwie godziny w strefie najnowszych trendów robotyki czy na spotkaniu z ulubionym dziennikarzem sportowym? Bardzo proszę. To ty zarządzasz swoim czasem, to ty decydujesz z jakich dobroci korzystasz, to ty jesteś bossem.

2Jest życie poza budynkiem, czyli party time!

Kardr w filmu Wilk z Wallstreet.

Kraków, Warszawa, Lublin, Łódź nie wspominając o tych poza granicami naszego kraju… targi mają to do siebie, że odbywają się w dużych miastach, w których zawsze dzieje się coś, co może zainteresować zarówno konesera sztuki impresjonistycznej jak i lokalnego Travoltę. Zatem jeśli odwiedzasz je tak po prostu – przyjrzyj się ofercie rozrywkowej miejsca, w którym się znajdujesz. Zajrzyj na miejską stronę, znajdź odpowiednie eventy, czy miejsca, które warto odwiedzić po godzinach targów i wzbogacaj swoje kulturalne i rozrywkowe ja. To nie romantyczny weekend z żoną, więc nie musisz nikogo błagać, żeby spędzić wieczór np. na trybunach meczu. Jeśli przyjechałeś na targi jako wystawca, to z pewnością możesz skorzystać z wieczornej oferty organizatorów. W końcu kto będzie protestował przeciwko zaproszeniu na bankiecik w klimatycznej knajpce w centrum miasta z opcją open bar? Dla przypomnienia: nikt ironicznie nie zapyta: może już dosyć alkoholu na dziś?! No, chyba, że będzie to uśmiechnięta kelnerka o 5 rano.

3Szanuję Cię, czyli przyjaźnie i kontakty

Kardr z filmu Wilk z Wallstreet.

Nawet jeśli na bakier u ciebie z komunikatywnością i nawiązywaniem nowych znajomości – nie sposób, aby na Targach nie poznać kogoś ciekawego. I co najważniejsze, brak obecności żony spowoduje, że będziesz czuł się swobodnie rozmawiając zarówno z kumplem, którego nie widziałeś od wielu lat i spotkałeś go na pokazie sprzętu do windsurfingu, czy z nowo poznaną Panią ze stanowiska z narzędziami i obrabiarkami metali. Jeśli jesteś typem łowcy kontaktów, to trudno trafić w lepsze miejsce – na targi, prócz handlowców, przyjeżdżają także firmowe vipy. Po kilku dobrze rozegranych rozmowach i opróżnionych butelkach złocistego trunku z pewnością można „ugrać” coś na przyszłość. Żona tego nie zrozumie, ty to wiesz.

4Stary, popatrz na tę, czyli ranking na najlepszą hostessę

Tego podpunktu chyba wyjaśniać nie trzeba. Prawdziwą ozdobą każdych targów są oczywiście hosstesy. Wybierając się bez żony, nie musisz wysilać się na usprawiedliwienia, że przecież patrzyłeś na samochód. Bez stresu wczytujesz sobie obraz i nic złego w tym, że ulegnie on zawieszeniu na parę dobrych minut. Przemierzając targowe przestrzenie z kolegą, możecie pokusić się nawet o tylko lekko zabarwiony szowinistycznie ranking na najlepszą hosstesę. Wszak i tak wiadomo, że wszystkie są piękne, a żadna nie może równać się z Twoja żoną.

5Wszystko dla prestiżu

Wystawiennictwo w ostatnich latach rozwija się w Polsce na tyle intensywnie, że zasłużyło na miano przemysłu targowego. Obecność na targach jest bowiem jednym z najstarszych i jak się okazuje całkiem skutecznych sposobów do pozyskania klientów i ich lojalności (to po stronie wystawców) czy szerokiej gamy produktów, promocji, znajomości (to po stronie odwiedzającego). Dodając to tego setki eventów i znakomitych gości powstaje w nas poczucie, że na targach pojawić się trzeba, często chociażby dla prestiżu. A prestiż to kwestia indywidualna, prestiż to mina kolegi z pracy, który zapyta jak tam weekend, a ty mu opowiesz o tym, co robiłeś na targach, bez żony.

PODZIEL SIĘ

BRAK KOMENTARZY