Poznajmy się: Wawrzyniec Wierzejewski

Poznajmy się: Wawrzyniec Wierzejewski

PODZIEL SIĘ

Dziś w cyklu “Poznajmy się” na pytania z naszego formularza odpowiada założyciel i prezes wydawnictwa “Media-Expo” Wawrzyniec Wierzejewski. Prywatnie miłośnik turystyki morskiej i podróży w rzadko odwiedzane zakątki świata. 

1. Jakie piastuję stanowisko/jakim zespołem kieruję?

Jestem założycielem i prezesem wydawnictwa „Media-Expo”, które od 1991 r. wydaje m.in. rocznik „Świat Targów” stanowiący bazę danych o imprezach targowych i wystawienniczych odbywanych w Polsce i pozostałych krajach Europy. W tej pracy korzystam z pomocy grupy researcherów w zespole redakcyjnym oraz ze współpracy z działami promocyjnymi krajowych i zagranicznych instytucji oraz organizacji targowych. Opis rynku targowego, jakim się zajmuję, to pokłosie moich doświadczeń zawodowych z okresu dziesięcioletniej pracy na stanowisku dyrektora w Polskim Instytucie Targowym, wydawcy wielu publikacji dotyczących m.in. przemysłu targowego. Celem podjęcia w mojej obecnej pracy wydawniczej problematyki targowej jest poczucie misji, że rynek ten jest jednym z najważniejszych stymulatorów rozwoju gospodarki państwa i w interesie wszystkich grup społecznych, a co za tym idzie zadaniem władz administracyjnych i samorządowych jest stworzenie mu jak najlepszych możliwości rozwoju. Uważam więc – może zbyt górnolotnie – że spełniam tutaj też jakąś skromną i niewielką rolę państwowotwórczą. Ale innym, równie ważnym, jeśli nie najważniejszym celem, jaki realizuje moje wydawnictwo jest redakcja i druk publikacji historycznych, szczególnie z okresu odzyskiwania i budowania niepodległego bytu państwowego Polski po okresie zaborów, a także współczesne kwestie bezpieczeństwa międzynarodowego i wewnętrznego w świetle obecnych zagrożeń. Niezmiernie ważnym elementem podejmowanych przeze mnie prac to kwestie związane z genezą, przebiegiem i skutkami powstania wielkopolskiego 1918-1919 oraz ruchu skautowego i jego roli w tych procesach.

2. Trzy cechy, które mnie charakteryzują?

Trudno samemu siebie oceniać…Staram się być dobrym Polakiem, Wielkopolaninem, Poznańczykiem, kraj nasz postrzegam jako dobro wspólne i wspólny też nasz obowiązek. Dbam o pamięć przodków i pielęgnuję tradycje historyczne i uważam za klasykiem (chociaż przywoływanie tej postaci w Poznaniu bywa czasami ryzykowne), że ci co nie dbają o swoją historię, to i nie zasługują na dobrą przyszłość. Jestem w działaniach konsekwentny, ale nie dogmatyczny. Swoje decyzje podejmuję, wysłuchując różnych opinii. Cały czas dokształcam się. Jestem „zwierzęciem społecznym”. Lubię przebywać w towarzystwie ludzi, z którymi razem możemy realizować jakieś wspólne cele. Nie pozostaję obojętny na wyzwania współczesnego świata i w miarę skromnych możliwości nie staję obok.

3. Ulubione zajęcie w wolnym czasie?

Turystyka, szczególnie morska. Zwiedzanie i poznawania świata, różnych kultur zawsze było moja pasją. Podróże morskie pozwalały mi dotrzeć do najdalszych i rzadko odwiedzanych zakątków świata.

4. Jeśli gotuję to…

Mimo, że posiadam pewne doświadczenia gastronomiczne (przez wiele lat byłem ochmistrzem na statkach), to gotowanie traktuję przede wszystkim jako czynność praktyczną, związaną z prawidłowym i regularnym żywieniem. Gotuję, jeśli muszę. Mam raczej zdolności do oceniania potraw i doradzania jak je sporządzać, ale sztukę ich przygotowania pozostawiam jednak samym kuchmistrzom.

5. Dar natury, który chciałbym/chciałabym posiadać?

Cierpliwość, wszystko chciałbym zrobić od razu. Ale pracuję nad tym.

6. Błędy które najczęściej wybaczam?

Zawsze wybaczam, jeśli widzę, że błędy nie są wynikiem złej woli i celowego działania, a winowajca wyciąga ze swoich błędów właściwe wnioski.

7. Kim lub czym chciałbym być, gdybym nie był tym, kim jestem?

Wiele marzeń i gdybań: informatyk – twórca rewelacyjnego oprogramowania? profesor historyk? uznany pisarz?

8. Od czego zaczynam swój dzień w pracy?

Filiżanka kawy i przegląd wieści „z kraju i ze świata”.

9. Pierwszy raz na targach…

Każdy Poznańczyk na targach zaczął bywać już we wczesnym dzieciństwie. Podobnie zresztą i było ze mną. Po raz pierwszy byłem na targach na początku lat sześćdziesiątych. Międzynarodowe Targi Poznańskie to było prawdziwe okno na świat. Ekspozycje zagraniczne pokazywały nam, żyjącym w siermiężnym kraju, jakim wówczas była Polska, jak wygląda inny niesocjalistyczny świat. To był pokaz urządzeń i przedmiotów, z którymi w kraju się nie spotykaliśmy. Wzbudzały one zazdrość i refleksje… Można śmiało powiedzieć, że targi były dla ówczesnej młodzieży pierwszym silnym bodźcem, który w efekcie doprowadził do późniejszych zmian ustrojowych.

10. Targi to dla mnie…

Targi to możliwość zapoznania się z aktualną ofertą przemysłową, ale również i z koncepcjami rozwoju przemysłu i kierunkami jakie są czy też będą wdrażane w przyszłości. Uczestnikami targów są zarówno wystawcy i zwiedzający oraz osoby i instytucje stymulujące rozwój gospodarczy. Wszyscy wystawcy wiedzą, że nieobecność firmy na targach jest postrzegana najczęściej jako jej słabość na rynku i brak ciekawej oferty. Wystawcy swój dzień targowy rozpoczynają zazwyczaj od odwiedzin konkurencyjnych stoisk. Targi pokazują zwiedzającym i potencjalnym konkurentom, to co najbardziej atrakcyjne, pokazują jakie wystawca oferuje aktualnie towary i usługi i jakie ma potencjalne możliwości na przyszłość. Takiej formy oferty, jak przedstawiana na targach nie jest w stanie zapewnić żadne inne medium, np. prasa czy internet. Targi to przegląd możliwości gospodarki narodowej i globalnej oraz miejsce, gdzie można tę możliwości w sposób skondensowany poznać. Słuszne zatem jest hasło wyartykułowane przez Polską Izbę Przemysłu Targowego: „Targi dają więcej!”

11. Jak wyobrażam sobie polski przemysł targowy za 10 lat?

Funkcja targów zmienia się przez lata. Niemniej ich znaczenie nie tyle pozostaje niezmienione, co stale rośnie. Przed laty targi prezentując bardzo skromną polską ofertę, raczej pokazywały co chcielibyśmy i moglibyśmy zrobić, gdyby… i tu następował cały szereg warunków. Natomiast ekspozycje zachodnie miały nas olśnić swoim rozmachem i konsumpcjonizmem. Targi trwały wiele dni, na stoiskach można było spotkać dyrektorów i naczelnych inżynierów. Ale umowy handlowe podpisywano gdzie indziej i na innym szczeblu. Później, po okresie przełomu, nastąpiła era „rozbuchanego kapitalizmu” gdzie targi pękały w szwach, a wystawcy liczyli na skokowy wzrost obrotów. Ta formuła również nie wytrzymała próby czasów. Obecnie targi zmierzają w kierunku imprez ukierunkowanych branżowo z towarzyszeniem im różnego rodzaju kongresów i paneli tematycznych. Targi to obecnie poważne wydarzenie mające wpływ na kierunek i rozwój branż. W wydarzeniu tym partnerami są zarówno producenci-wystawcy jak i odbiorcy ich towarów i usług, w tym nie tylko przemysł i konsumenci indywidualni, ale i samorządy i administracja państwowa. Uważam, że w tej perspektywie nastąpi w najbliższych latach dalsza polaryzacja imprez – na imprezy wiodące i stymulujące cały rynek oraz na imprezy lokalne i regionalne z przeznaczeniem dla klientów indywidualnych i małych grup odbiorców. Te pierwsze imprezy to targi i wystawy z całym towarzyszącym oprzyrządowaniem technicznym i logistycznym, te drugie – to jarmarki, festyny, pokazy. Przewiduję, że w Polsce ostatecznie ukształtuje się kilka silnych podmiotów targowo-wystawienniczych, oferujących silne branżowe targi o znaczeniu międzynarodowym, a cała reszta imprez będzie organizowana na szczeblu lokalnym przez różne organizacje i samorządy, chociaż również z wykorzystaniem infrastruktury targowej oferowanej przez dużych organizatorów.

 

PODZIEL SIĘ

BRAK KOMENTARZY

ZOSTAW ODPOWIEDŹ